Pościgi policyjne, ucieczki, sex, narkotyki, handel ludźmi, kanibalizm, murzyński anal, wirus zabijający cywilizacje, najnowsze szpiegowskie urządzenia, brak niebieskich Rothamansów w najbliższym sklepie – prawie to wszystko w tekście poniżej!!!!!
Heloł ewrybady, dawno nie było o Słodkiej, więc zaczynamy… na wstępie napisze, że ponieważ nasza znana i lubiana nadająca teraz ma nick zdaje się lalal12 – to będę ja sobie nazywał Panną Lalą…
– A dlaczego będziesz ją Henry nazywał Panną Lalą na litość Boską? – spyta się ktoś.
Bo uważam to za trochę kurwa nawet śmieszne.
No więc historia zaczyna się na podniebnej tatrzańskiej grani, gdzie się wspinałem i chuj z tym bo w końcu zszedłem, gdyż albowiem, ponieważ, aczkolwiek, azaliż dostałem telefon od rodziców pt. „Policja Cię szuka”….
No więc policja w osobie dzielnicowego odwiedziła moich rodziców, gdzie mam adres podany do kontaktu. Ja już po uporczywym swędzeniu jajec wiedziałem o co może biegać, choć wierzyć mnie się nie chciało, że Panna Lala po tak spektakularnej porażce i upokorzeniu jaką doznała w prokuraturze i na policji w Rybniku jednak zdecyduje się na kolejne wycieczki w moim kierunku. Jak jednak usłyszałem Opole – to już wiedziałem.
A jednak.
Wiec wydzwaniam na policje jak pojebany, bo chce się umówić na rozmowę, żeby dowiedzieć się o co chodzi oraz mam nadzieje, poznać kto sprawę prowadzi i takie tam inne szczególiki będące nieistotne dla tekstu podobnie jak nieistotny jest dla stóptoiczysty fakt posiadania ukrytej grzybicy u pani do której wali swoją małą pokręconą przez wirus stóptoiczyzmu raczką.
Nieważne i wracając do clue, aczkolwiek, azaliż, albowiem chce policji przesłać sygnaturę sprawy z Rybnika (gdzie również byłem oskarżany przez Pannę Lalę o nękanie – sprawa została umorzona), kopie mojej skargi na działania policji i prokuratury tamtejszej jaką wysłałem do Komendy Wojewódzkiej w Katowicach i plik kompromitujących Pannę Lalę scrinów. Ale przede wszystkim chce im pokazać co wtedy Panna Lala naodpierdalała w Rybniku i jak to się skończyło.
No ni chuja.
Pisze smsy, dzwonię, nagrywam się – jak typowy szołapwski janusz zakochaniec, którym cudem uzyskał komórkę swojej ulubienicy.
No ni chuja.
No to pakuje mandżur i zapierdalam.
No zapierdalam aż mi się z pizdy kurzy i aż tak zapierdalam, że w końcu dojeżdżam do komendy.
Wchodzę, skromnie, delikatnie.. cicho jak dyskretny posałatkowy pierd puszczony podczas wesela przez wujka Staszka . Chce zostawić wiadomość, żeby oddzwonili…
I co się okazuje?
– Panie wszyscy, ale to absolutnie wszyscy dzielnicowi są na kwarantannie. Niech pan przyjdzie najwcześniej za 10 dni – informuje mnie dyżurny.
No i kurwa teraz taka sytuacja.
Moi rodzice mieszkający pod adresem, który wskazała Panna Lala maja już swoje lata, w dodatku jedno z nich ma POHP. W mieszkaniu goszczą policjanta, który ze względu na koroniaka trafia jakiś czas później na kwarantannę.
Więc rekapituliując – wiem, że Panna Lala, bo tak deklarowała na swoich transmisjach, obwinia mnie o to, że jej się włamałem do mieszkania, że nagrała mnie kamerą w jej bloku, że zakładam podsłuchy i inwigiluję ją przy użyciu szpiegowskich pajonków, albo też o to, że psuje jej przesył transmisji i o 100 innych rzeczy, o których nawet mój chuj i jajca i dupa i jebany staw skokowy nie mają pojęcia.
Te oskarżenia jak dla mnie są ofkors oczywistym dowodem na jej chorobę psychiczną.
I teraz taka zaburzona Panna Lala uruchamia cały aparat, żeby mnie przesłuchać, co skutkuje tym, że w miejscu w którym nie mieszkam, a gdzie jest tylko na mnie kontakt pojawia się policjant, który może mieć koronawirusa, a gdzie mieszkają osoby najbardziej narażone na jego działanie.
Teraz ja sobie czekam z plikiem dokumentów na to aż dzielnicowy zejdzie z kwarantanny. Czekam, bo chce ten cały plik w dupe jebany, przesłać do jednostki prowadzącej sprawę. W pliku mam na Pannę Lalę kwestie z co najmniej 6 paragrafów z Kodeksu Karnego.
Mam swoje lata. Jestem człowiekiem o cierpliwości pajonka skakuna. Poczekam. Poinformuje też na blogu o co cho tym razem.
A przy okazji. Chciałem się jak najserdeczniej pożegnać. Było mi zajebiście na blogu, forum, ShowUp.tv i w ogóle. Serio
Fapencjusz mnie zastępuje a pewnie niedługo pojawi się ktoś nowy, być może mój serdeczny kolega, poprzez którego będę informował o tym co dzieje się w sprawie Słodkiej.
Pan z Wami, Nameste i darz bór.
Trzymajcie się
Wasz Henry.
PS. Nie palę ani Rothmansów ani….. w ogóle kurwa nie palę
dzień dobry. jestem ZbyszekCiechocinekSex, jestem serdecznym kolegą Henrego. poznaliśmy się kiedyś za studenta na IRC-u, ale nasza przyjaźń przetrwała i dalej jest kontynuowana na Omegle. Jestem wirtualnym plenipotontem jeżeli chodzi o sprawy prawne mojego serdecznego kolegi i mam od niego permit na przedstawianie jego aktualnej sytuacji prawnej – łącznie z ewentualną komunikacja grypserską jak i również liczne pozwolenia publikacyjne.
Pozdławiam